Parę tygodni, później już wszytko było dobrze, między mną a Kamilem zaczęliśmy przygotowywać się do narodzin dziecka. Na początku trudno było mi i Kamilowi się przyzwyczaić do tego że za niespełna 8 miesięcy w domu pojawi się nowy członek.. Znaczy w moim domu, bo z Kamilem nie mieszkam. Znamy się dopiero 2 tygodnie może 3 nie wiem nie liczę. Dziwie się że udało nam się ocalić to co jest między nami. Jak to się mówi " prawdziwa miłość, przetrwa wszystko ".
Moje zamyślenia, przerwała wołająca mama.
- Kochanie, ktoś do Ciebie- Nie chętnie zerwałam się z łóżka i pobiegłam na dół. Na dole, zastałam trzymającego bukiet czerwonych róż Kamila. Od razu rzuciłam mu się na szyje.. Po chwili Kamil, podszedł do mojej mamy.
- Mogę porwać córkę?
- No nie wiem, muszę się zastanowić.- Mama zaczęła drażnić się z Kamilem, ten dość poważnie podszedł do sprawy.
- Proszę..- odrzekł, po chwili ciszy Kamil.
- No dobrze, dobrze.
- Ja się tylko ogarnę trochę, i już do was schodzę.
- No dobrze- Powiedzieli naraz.
Pobiegłam szybko do szafy,, ubrałam elegancką sukienkę i szpilki.. Nigdy właściwie się tak nie ubieram.. Ale Kamil miał na sobie garnitur, no i głupio by było gdybym poszła w jakiś jeansach czy czymś podobnym.
Włosy jakoś, mi się dziś nie za bardzo układały dlatego postanowiłam spiąć je, w koka.. Po chwili spryskałam go jeszcze lakierem do włosów. Przejrzałam się w lustrze, i przypomniałam sobie, że przecież się nie wymalowałam. Usiadłam szybko na krześle przy toaletce wyciągłam swój zestaw do makijażu..
Staranie wymalowałam powieki, po czym wzięłam tusz do rzęs, nałożyłam puder na twarz usta postanowiłam wymalować czerwoną szminką którą dostałam dawno temu, i jej jeszcze nie użyłam. Wstałam, zobaczyłam że szykuje się dobre 30 minut, ale najwidoczniej tym na dole, to nie przeszkadzało bo mnie nie wołają. Dlatego też, stanęłam po raz kolejny przy lustrze i postanowiłam że założę, jeszcze kolczyki i naszyjnik.
Po czym zeszłam na dół, Kamil jak mnie zobaczył od razu wstał z krzesła i zrobił oczy.
- Kochanie ślicznie wyglądasz.
- Dziękuje.
Po 10 minutach postanowiliśmy już pójść, doszliśmy po chwili do restauracji było bardzo elegancko po chwili odezwał się do nas stojący za stolikiem kerner.
- Witam, na jakie nazwisko stolik?
- Dobry Wieczór, na Kozerski Kamil.
- A tak jest, bardzo proszę za mną.
- Dobrze dziękujemy.
Stolik był bardzo ładnie nakryty, widać że restauracja dość droga i zadbana.
- Bardzo proszę.
Kerner odsunął mi krzesło i posadził na swoim miejscu, Kamil siedział na przeciwko.
- Kamil.
- Domyślam się co się chcesz zapytać.
- Co to za okazja?
- Dowiesz się później.
5 minut później, przyszedł do nas kelner u którego zamówiliśmy potrawy..Był bardzo miły i elegancki, powiedział, nam ze na jedzenie będziemy musieli poczekać 20 minut a w tym czasie przyniesie nam przystawki i wino. Niestety ja, nie za bardzo mogłam sobie pozwolić na picie wina więc odstąpiłam od tego i zajełam się ciastami. Po niedługim okresie czasu, Kamil stanął przedemną i uklęknął, domyśłałam się co to znaczy.
- Kochanie, wiem że znamy się pare tygodni ale będziemy mieć dziecko. Kocham Cię bardzo i chce żebyś za mnie wyszła. Zgadzasz się?
- Oczywiście
Kamil załozył mi na ręke pierścionek. Nie spodziewałam się że dzis mi się oświadczy, cieszyłam się. Zaczęliśmy nowy etap w swoim życiu.
- Kocham cię, Kamil.
- Ja ciebie też. Martynaa to jeszcze nie koniec niespodzianek na dziś.
No ale o tym dowiesz się dopiero jak zjemy,
- Dobrze skarbie.
40 Minut, później zjedliśmy kelner, poszedł do nas z rachunkiem, Kamil zapłacił. Zaczęłam się zbierać.
- Kochanie, a niespodzianka ?
- No tak.
- Kamil, podszedl do mnie i wręczył czerwone pudełeczko..
- Ale mi się już oświadczyłeś.
- Otwórz, proszę Cię.
W pudełeczku były klucze, domyśliłam się o co chodzi.
- Tak kochanie.
Po wyjściu z restauracji, wybrałam się z Kamilem do naszego nowego domu.
Był ogromny, pare pokoji, 2 łazienki ogromna kuchnia. Niewiedziałam skąd on miał tak dużo pieniędzy żeby kupić dom, z pięknym ogrodem cudo. Zresztą nie zastanawiałam się już, skąd ważne że jest.
Koniec.
*******
Cześć, postanowiłam zakończyć już to opowiadanie, z dwóch powodów.
Pierwszy jest taki, że tak na prawdę został miesiąc do końca roku. Bo czerwiec się nie liczy są te wszystkie konferencje i tyle. Kawałek, Kwietnia no i Maj. Dlatego też, musze wziąć się do nauki.
2) Coraz mniej osób to czyta, kiedyś czytało 100-150 a teraz jak wchodzę to ledwie 90 (;
Mam nadzieje że dobrze zakończyłam to opowiadanie, teraz bez błędów z imieniem Kamila- na Patryka..
Piszcie opinie jak opowiadanie :D